ostatni dni wakacji postanowiliśmy spędzić z jednym największym kurorcie morskim. karola znalazła bardzo przystępną okazję w samym centrum Łeby. państwo którzy wynajmowali nam piękny domek, prowadzą w tym samym miejscu klimatyczną kawiarenkę o nazwie zakątek klary. tak wogóle na ulicy abrahama mieszczą się przepiękne miejsca w których można poczuć się jak w amsterdamie czy na starówce w gdańsku. w Łebie spędziliśmy cztery dni, dwa ostatnie z moimi rodzicami, którzy przyjechali poraz kolejny do tego miejsca. bardzo spodobały mi się wieczorne spacery po miejscowości i głownych ulicach miasta. moim zaskoczeniem była ilość turystów i możliwości zakupów wszystkeigo o każdej porze. antosia i adam świetnie bawili się w parku discover gdzie zostawiliśmy (poza jedzieniem na mieście) pieniążków. na długo zostanie im w pamięci wyprawa na wydmy, które spominają do dziś. troch w komicznym nastroju kurorskiego biznesu... nie żałujemy że wybraliśmy centrum, bo poraz pierwszy odważyliśmy się na taką zmianę klimatu. raz na jakiś czas warto zaszaleć i zapomnieć o problemach. bardzo ucieszyło nas spotkanie po wielu latch z moim chrzestnym, który mieszka tu od czterech lat. mogliśmy w końcu poczuć się jak na wczasach w spale.

















































































































